maj 26 2006

Bez tytułu


Komentarze: 4
No tak... niby wiadomo co w zyciu jest najwazniejsze, wiem, czego chce, wiem tez czego nie chce, a jednak ciezko jest obrac kurs na swoj cel i wytrwale go realizowac. Wczoraj pomyslalam sobie, ze moim wielkim zyciowym marzeniem i celem rownoczesnie jest zostac dobrym psychologiem, terapeuta. I pomyslalam, ze nie ma co zadowalac sie polsrodkami, musze myslec o tym czego chce i dazyc do celu. Wczesniej myslalam, ze moze zrobie sobie szkole kosmetyczna, teraz pomyslalam, ze to do niczego nie jest mi potrzebne, nie tego chce naprawde, tylko tak, zeby zajac sobie wolny czas... z drugiej strony w takim podejsciu do sprawy istnieje niebezpieczenstwo, ze stane w tym cholernym wyscigu szczurow i bede musiala sie z nimi scigac, a potem zaraz juz zapomne czego chcialam naprawde, zapomne dopuscic swoje uczucia do glosu i to juz tylko o krok od zgubienia siebie... ciezko jest znalesc zdrowy srodek w tym wszystkim.
pika : :
27 maja 2006, 11:23
Grubo sie mylisz. Brak sensu w zyciu to jest ostatnia rzecz na ktora cierpie.
padaPada
26 maja 2006, 22:18
jak tak czytam twoje notki, to jestem pewien, ze wyscig szczurow to jest ostatnia rzecz, ktora ci grozi. ty nawet za bardzo nie wiesz czego chcesz od zycia a takie osoby nie cierpia na wyscig szczuorow. osoby twojego pokroju cierpia raczej na brak sensu w zyciu.
26 maja 2006, 21:58
:] poporś kogoś zeby Cie mocno cegła walnął w głowe jak zabłądzisz, albo kopa zasadził w dupsko ;) pomoże ;)
26 maja 2006, 19:53
ja tam się w szuromanię nie bawiłam i sobi espokojnie jak rzeczka swoim torem szłam :)

Dodaj komentarz