paź 15 2005

DDA


Komentarze: 1
Strasznie sie wczoraj rozczulilam... zaczelam sobie przypominac swoja przeszlosc, swoje lata "mlodosci zupelnej"... ciesze sie, ze udalo mi sie wyprowadzic z domu, co prawda to bylo oczywiste, bo mieszkalam w malym miasteczku i musialam wyjechac na studia, ale udalo mi sie tu dobrze urzadzic... znalazlam N. i z nim mieszkam, uklada nams ie calkiem dobrze(nie chce zapeszac, wiec bedzie skromnie:)) bardzo trudno jest obudzic sie pewnego dnia i znalesc w sobie tyle sily, zeby zaczac walczyc samemu z przeciwnosciami losu... teraz sobie radze, chociaz czasami czuje sie jak mal zuczek, a czasami jak superwoman. ogolnie jest tak, jak wczoraj sie dowiedzialam na wykladach, ze psycholodzy sa czest nadwrazliwcami, widza wiecej niz inni i maja przez to sklonnosci depresyjne... sami znacie pewnie te uczucie, ze widzicie ta ludzka zlosliwosc, wredotyzm i lekcewazenie... mnie najbardziej rusza jak widze mamy z malymi dziecmi i czasami plakac mi sie chce jak widze, jak biedne dzieci dostalaja niezasluzenie bagaz od mamusi, mamy te nie wiedziec czemu mysla, ze jak nawyzywaja, natłuką swoje dziecko to one nagle stanie sie niesprawiajacym klopotow aniolkiem... ja osobiscie nie bylam bita, ale nasluchalam sie od rodzicow roznych okropienstw i czasem mnie dopadaja zmory dziecinstwa, te obrzydliwe obelgi... dobra chyba zakoncze bo mam dzis iscie grobowy nastroj... Muach
pika : :
agusia z blog_agusi
16 października 2005, 14:44
to tak jak ja z dzieciństwa duzo złego na swój temat usłyszalam, zrównali mnie z ziemia czasem trudno sobie poradzic z sama soba

Dodaj komentarz