No tak, chwila spokoju, bo N poszedl smazyc placki ziemniaczane:) mam chyba lepsze
dni, bo naprawde wciaz jestem w dobrym nastroju, powstrzymuje swoje zapedy
dykatorskie, staram sie jak moge, a N odplaca mi sie z nawiazka. Szczegolnie lubie
sobie teraz pomarzyc o niedalekiej przyszlosci... zarysowuje nam sie wspolna
wycieczka do Barcelony w pazdzierniku... nagle
przestalam sie bac przyszlosci, przestalam i juz. Czekalam na to tak dlugo, a
tu tylko pstryk i juz leku nie ma. Po prostu obudzilam sie wolna i lekka, szczesliwa,
ze mi sie udalo znalesc MILOSC i z postanowieniem, ze nie puszcze i koniec. No
nawet zblizajaca sie sesja nie jest mi w stanie tego zaklocic:)
Dodaj komentarz