Ha! Rozkrecam sie. Wbrew obiegowej opinii jestem niesmiala. Czasmi popadam wrecz
w absurd. Np. nigdy nie wejde do pustego sklepu, bo nie znosze kiedy sprzedawcy sie
na mnie koncentruja. Jeszcze wiekszy absurd- za kazdym razem kiedy znow sie roznieram
przed N. musze pokonywac swoj wstyd. No prawie za kazym razem :) meczace jest to
ja jasna cholera. Ale jak juz napisalam na poczatku rozkrecam sie. Ostatnio
zadzwonilam bez zastanowienia do cioci pogadac (wczesniej to "a moze bede jej
przeszkadzac?") i zagadalam po angielsku do Hiszpanki na korytarzu w akademiku.
Pisze to z zadowoleniem z siebie. Kazdy ma do pokonania w swoim zyciu jakies
gorki i wzniesienia. Ja zaczelam od Hiszpanki.
pozdrawiam.
p.s.
jednak rodzime wyroby bardziej uderzają. to tak na marginesie.
Dodaj komentarz