Tak moge sie przyznac, mam 21 lat i nigdy wlasciwie nie pracowalam. To jest prawie
jak zawodowe samobojstwo dla mnie, powinnam latac od jednego wolontariatu do drugiego,
pracowac spolecznie i jeszcze do tego robic kursy za tysiace zlotych. Od wczoraj mnie trzyma
taki nerw- kolezanki mi uswiadomily, ze bede miala niesamowicie trudno na rynku pracy tu- czyli
w trojmiescie... wiekszosc z nich ma tu znajomosci, ja przyjechalam dopiero na studia.
Czuje niemoc- ciezko mi sie zabrac do organizowania sobie przyszlosci, szukania
wolontariatu i oczywiscie pracy- bo przeciez trzeba jakos oplacic te kursy za tysiace zlotych...
Do tego nie moge ciezko pracowac, ze wzgledu na moj stan zdrowia, wiec szukam lekkiej pracy!
Zlozylam juz mnostwo CV. Masakra poprostu. W takich momentach zaluje, ze nie zostane ksiegowa .
A tu wiem, ze jesli chce byc odpowiedzialanym psychologiem(a bede) to musze najpierw sie nauczyc
pracy z ludzmi- na studiach nie ucza tego tak do konca. Wiec tak myse, ze za 10 lat zaczne pracowac
w zawodzie. Koszmar jakis. Jest jakies swiatlo w tunelu, staram sie o wyjazd na stypendium zgraniczne,
ale to nie tylko ja i nie wiadomo, czy mi sie uda, wyniki w styczniu. To bylby wielki krok
naprzod:))trzymajcie kciuki. Pozdrawiam wszystkich bezrobotnych szukajacych:*
ps.jest jeszcze jedno swiatlo w tunelu- moj N. zaklada wkrotce firme internetowa,
moze to sie nam uda:))
pss. a wiecie, ze w Luksemburgu, Australii i Belgii jest mandat za niepojscie na wybory?
psss. Wszyscy palacy i uwielbiajacy jesc! Wedlug teorii psychoanalizy prawdopodobnie zatrzymaliscie sie
w rozwoju w fazie oralnej:)) czyli wtedy kiedy ssiemy piers mamusi, tak Wam sie spodobalo,
ze nie chcieliscie przejsc do nastepnej fazy- analnej:))
Dodaj komentarz