Dopadaja mnie teraz takie watpiliwosci... co bede robic w przyszlosci? czy sie spelnie
jako psycholog? czy bede miala szczesliwe zycie? Cholera. Wczoraj na terapii DDA
bylo ciekawie i wesolo... iterpretowalismy rysunki naszych rodzin(wczesniej pisalam
co ja narysowalam). I o moim powiedziano, ze moja mama stoi pomiedzy mna a tata, ze
chroni mnie... Ja jako rozgwiazda zostalam okreslona jako osoba, ktora jeszcze sie
nie uformowala do konca, jako ktos kto ciagle poszukuje swojego miejsca... Najabardziej
boje sie, ze bede cale zycie poszukiwac tego miejsca, szczescia i nigdy go nie znajde... Boje sie
, ze nie bede mogla byc z siebie i swojej sytuacji nigdy zadowolona, tak jak teraz.
Chyba wariuje......... Brakuje mi przyjaciol. Kogos, do kogo zawsze moglabym wpasc. Niesety
poki co bilans ujemny.
3mam za Ciebie kciuki !!
PS: hia chetnie przesli Ci jakis rysunek do analizy :)
a z zyciem bywa roznie. raz z gorki a raz pod gorke. taka jego natura :)
Dodaj komentarz