Czuje, ze wkraczam w nowy okres, taki w ktorym zaczynaja mi chodzic szalone
mysli po glowie, kiedy mam ochote sie bawic i korzystac z zycia... Bo kiedy bede
miala na to czas jak nie teraz??? Wiec postaram sie dawac czadu na calego:)
Prawdopodobnie zamieszkam z koleznakami, zeby umilic mi czas kiedy N. bedzie plywal.
Dla mnie to lepiej, bo nie bede sie czula samotnie, a dla niego, bo bedzie mniej
placil za mieszkanie podczas swojej nieobecnosci... Kolezanka z ktora zamieszkam
podsunela sztanski pomysl, zeby na wakacje jechac gdzies pracowac tam, gdzie
bedzie mozna polaczyc przyjemne z pozytecznym... czyli np. do Hiszpanii na jachty...
To by bylo dopiero szlenstwo... Ktos wie jak sie za to zabrac? Oh te zycie...
Czuje, ze styczen bedzie szalonym miesiacem, kiedy to bede latac z imprezy
na impreze... nie moge sie doczekac. Ludzie!!! Bierzcie z zycia garsciami bo
nikt inny za Was tego nie zrobi.
faaajno (oczywiście masz przeogromnie dużo racji i popieram)
Dodaj komentarz