No powrocilam z Mazur do brudnego i zasyfialego Trojmiasta... z pieknych Mazur...
W domu bylo ciezko, bardzo trudno mi sie porozumiec z ojcem, nie znosze go...odnosi
sie do mnie z pogarda i daje mi do zrozumnienia, ze jestem nikim, tak jak moja
matka... staram sie od tego odciac, ale niestety nie jest to takie proste. Za to
teraz gram w fortune z moim N... Kiedy tu przyjezdzam to jest taki niesmowity
kontrast... tu mam pelnie milosci, zrozumienia i akceptacji... tam nerwy i strach.
Ale dobra, oddzielam sie od tego. Jestem tu i teraz. Nic sie nie liczy, ani przeszlosc, ani przyszlosc.
Dodaj komentarz