Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
Archiwum 06 grudnia 2005
Co za dzien!!! Najpierw musialam wstac o 7....brrr, jie znosze wstawania w zime, kiedy
jeszcze jest ciemno! Potem okazalo sie w sklepie, kiedy chcialam placic karta
za zakupy, ze karta stracila waznosc... potem czekalam dwie godziny w kolejce w banku
i okazalo sie, ze musze jechac do swojego odzialu(ale niestety jest on praktycznie poza
zasiegiem)... nic nie zalatwilam... a na sam koniec na chodniku zbily mi sie ukochane
perfumy... nie wiem co one robily w mojej torebce, moze zostaly z imprezy... w
kazdym razie porazka. Rano bylam na konferencji naukowej, bardzo ciekawe wyklady.
M.in o narcyzach, o osbowosci bodreline(po polsku z pogranicza). W weekend bylam
w domu na Mazurach, troche dziwnie, czuje, ze rodzice troche mnie wtloczyli w role
psychologa, ktorym jeszcze nie jestem, i zle sie z tym czulam. Ale wie, ze mamie
jest bardzo potrzebne teraz oparcie, wiec sie dalam. Ciesze sie na swieta, choc
tata jak zwykle ma jakies problemy z tym, ze nie spedzamy swiat we trojke, ale
z reszta rodziny, zwykle jakies 15 osob jest na swietach. Co roku ten sam problem.
No i jeszcze N. mnie wkurza, nie wiem dlaczego, ale jakos ostatnio slabo
sie dogadujemy...mam PMSa co prawda, ale to chyba nie jest to do konca. Ja znowu
zaczynam cos wymyslac... koncze z calusami na MIKOLAJKI:* :* :* :*