Archiwum listopad 2005


lis 29 2005 Pamiec
Komentarze: 3
Juz od kilku dni siedze w tematyce pamieci, ucze sie o rodzjach pamieci....ble.. Strasznie mnie to nudzi, ale wiem, ze musze sie tego nauczyc, bo to jest wazne. A to co wiem z cala pewnoscia to to, ze kiedy sie uczymy, to warto mieszac ze soba rozne tematyki, wtedy lepiej zapamietujemy. No akurat na studiach to tak ciezej, ale warto uczyc sie naprzemian matematyki i np. geografii. Sa badania potwierdzajace ta zaleznosc. Co jeszcze.... Jesli planujemy sobie nauke np. w czasie sesji, to trzeba wiedziec, ze gdy zapamietywany material jest obszerny to czas poswiecony na opanowanie poszczegolnych elementow wzrasta szybciej anizeli ojetosc tego materialu /czyli na poczatku uczymy sie szybciej, potem im dluzej, tym wolniej:)/ ...Hmmm.... W ksiazce mialam taki przyklad z wiadomosciami... ze robili badania, jak ludzie zapamietuja wiadomosci z dziennika tv... i okazalo sie, ze kiedy informacje sa z tej samej polki np. plityka gospodarcza, to ludziom ten material sie zlewa i nie potrafia go odtworzyc. A kiedy podawano naprzemian rozne wiadomosci to zapamietywali o wiele lepiej... oh gdybym ja sie tego dowiedziala w liceum... no ale coz, moge przynajmniej komus przekazac ta wiedze:)) dla mojego N. chyba kupie do buta puzzle lub jakas gre /trzeba czasem sie bawic ja dzieci:P/ a pod choinke kupie chyba gofrownice... N. uwielbia gofry... co myslicie? moze macie lepsze propozycje? caluje wszystkich odwiedzajacych :*
pika : :
lis 27 2005 Duza praca
Komentarze: 3
Oj duzo sie dzis zadzialo na grupie. Niesamowicie duzo rzeczy sie o sobie dowiedzialam. Nawet nie wiem od czego zaczac. Koniecznie chce to wszystko zapisac, zeby w trudnych chwilach miec do czego wracac. To co najbardziej mi sie podobalo, to to ze kolezanka powiedziala, ze nie jestem ja zwykly banan, tylko jak Chiquita:)) to bylo bardzo mile. Poza tym, powiedzieli, ze jestem otwarta na innych ludzi, usmiechnieta, ze mam chec pomocy innym i umiem zwrocic komus uwage tak delikatnie, ze w ogole nie poczuje sie urazony, wrecz przeciwnie, nabiera checi zmiany... ze smialo sie wypowiadam i w ten sposob zachceam innych do pracy, ze jestem milo nastawiona do wszystkich, nikogo nie przekreslam. Ja sama wykonalam na grupie kawal dobrej roboty, czuje ze moja skorupka zaczyna pekac( o czym swiadcza chocby powyzesz opisy), ze zaczyna sie cos zmieniac na dobre, czyli dzieje sie to, co chcialam osiagnac idac na terapie dla dzieci alkoholikow. Czuje, ze bardzo duzo sie ucze, ze zmieniam powoli w sobie to, co chcialam zmienic. I cos bardzo waznego. Ze gdy glosno mowie o swoich uczuciach, to nie boli mnie brzuch potem:)) dla mnie to jest wielkim osiagnieciem, poniewaz dawno nie mialam dnia wolnego od bolu. Nie wiem, czy to jest dla kogos zrozumiale, ale bardzo chcilam sie tym podzielic.
pika : :
lis 26 2005 Odpowiedzialnosc
Komentarze: 2
Ale jestem rozdrazniona i marudna. Dzis mialam maraton, to taka dluga terapia, od 9 rano do niedawna:) no koszmar doslownie. Znaczy w tym sensie, ze potwornie meczace.Ale dowiedzialam sie czegos o sobie. Mianowicie, ze biore na siebie wine za wszystko. Dokladnie chodzilo o to, ze grupa dostala zadanie i ja mialam im podac dokladne instrukcje. Trudnosc polegala na tym, ze ja ich nie widzialam, a oni nie mogli mi zadawac zadnych pytan. Akurat zrobilam wszystko dobrze, grupa wykonala zadanie poprawnie, ale zdalam sobie sprawe, ze gdyby cos poszlo nie tak, to bardzo czulabym sie winna, bylabym zla na siebie. No i to pokazalo, ze w sytuacji, gdy biore za kogos lub cala grupe odpowiedzialnosc(jakiejs z zycia wzietej), wszystko jest dobrze do czasu gdy jest dobrze. A kiedy nie wychodzi, ja czuje sie winna za wszystkich, za to ze nie poszlo tak jak chcialam. To sie przeklada na potworne poczucie winy, ktore z logicznego punktu wiedzenia jest bez sensu, bo przciez nie mam wplywu na to co kto robi. Odpowiedzialnos zazwyczaj rozklada sie po polowie. Niby takie proste rzeczy, ale ja mam z tym problem, ktory z reszta ma swoje zrodlo w moim domu alkoholowym. Dzieci alkocholikow bardzo czesto borykaja sie z podobnymi klopotami. Miedzy innymi oczywiscie. Ale to juz odpuszczam... Wypisalam sie:) N. poszedl na impreze andrzejkowa, a ja nabieram sily na nastepny, jutrzejszy maraton... Zaraz wlaze do wanny:)) mmmmmm....i poczytam ukochane "Wysokie obcasy"....mmmmmmm.......
pika : :
lis 25 2005 ps.
Komentarze: 2
Dalej zbieram pomysly na prezenty... dajcie zanc co kupujecie bliskim, prosze.
pika : :
lis 25 2005 Jedno:)
Komentarze: 3
Kurde no jak nic dzis tylko seks mi w glowie. O niczym innym myslec nie moge(no prawie:))... nie wiem, moze mam owulacje:)? Zachowuje sie troszke jak facet, ale co mi z tego, Wam sie zwierzyc moge, przeciez osobiscie mnie nie znacie:) Zainspirowal mnie wczoraj jakis program, kobitka zawiazala krawatem oczy swojemu kochankowi i tak sie kochali... nigdy tak nie robilam i moze czas sprobowac!!! Oprocz tego dzis znowu klocilam sie z kolezanka,a raczej wymienialam zdania, ta sama z ktora kiedys klocilam sie czyje narzady plciowe sa ladniejsze(ja obstawialam przy zenskich, ona odwrotnie) . Wiec ona twierdzi, ze jesli kobieta za kazdym razem nie ma orgazmu, to zanczy, ze facet jest do dupy(uuuuuuuu...) albo, ze ona go nie kocha. W sumie to nie wiem, skad ona sie urwala, ale naprawde rozwala mnie tymi swoimi przemysleniami. No chyba, ze to ja sie myle....
pika : :