Archiwum 20 marca 2006


mar 20 2006 Rozpustnica
Komentarze: 6
Rzecz dzieje sie w wakacje trzy lata temu. Miejsce: Wioska kolo wiekszej wioski, plebania ks. X. Odbywaja sie rekolekcje dwutygodniowe, kwiat mlodziezy w niej uczestniczy. Sa to rekolekcje dla ludzi badziej zaangazowanych. Na nich para, dziewczyna i chloptas.( No dobra, ja i moj byly:)). Caly dzien odbywaja sie modlitwy, zajecia, czytanie i kontemplowanie Pisma Swietego... Jest tylko jedna godzinna przerwa, w ktorej powinnismy czytac i kontemnplowac Pismo. Wiec wzielismy kocyk i poszlismy naprzeciwko Kosciola na polanke za krzaczki kontemplowac... Z konteplacji wyszly nici, niestety nas troche poniosla fala namietnosci i zgrzeszylismy. Po tym incydencie od razu poszlismy do spowiedzi, zerwalam z chloptasiem(na chwile jak sie okazalo), zarzekalam sie na wszystko ( i w to wierzylam) ze juz NIGDY PRZENIGDY TEGO nie zrobie. Wyrzuty sumienia mialam straszne, poczucie winy przeogromne. Czulam sie jak brudna szmata do podlogi (tak nas uczyli- osoba, ktora uprawia sex jest jak brudna woda po szmacie do podlogi, dziewica- woda zrodlana)... Dacie wiare, ze to kawalek mojego zycia?
pika : :