Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22
|
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
Archiwum 22 kwietnia 2006
Z tego wszystkiego zapomnialam o turbulencjach w moim zwiazku. Turbulencjach ktore
zostaly notabene uspokojone, co znaczy, ze narazie wszystko wrocilo do normy,
zostaje tak jak jest. Bardzo teraz potrzebuje opieki i N mi ja daje. Gotuje mi
ziemniaczki na obiad i podaje z buraczkami do lozeczka, robi herbatke kiedy akurat
pisze prace dyplomowa, a kiedy herbatka okazuje sie za slodka robi nowa, slucha
moich jekow o tym, ze pewnie zaraz umre, trzyma mnie za raczke kiedy mam kolejny
atak bolu, poszedl teraz wlasnie do sklepu po wyborcza i flipsy czekoladowe,
kiedy wywiesza pranie poslusznie przewraca skarpetki na prawa strone, bo ja nie lubie
inaczej suszyc... jest kochany i cierpliwy. Nie wiem jak mu sie za to wszystko
odwdziecze.