Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27
|
28 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum 27 lutego 2006
az mnie glowa z nerwow boli:) ale zapomnialam Wam napisac co bylo na Maratonie...
Bylo WSPANIALE... wszyscy sie w koncu sobie przyznalismy, ze jestesmy DDA, kazdy
opowiedzial o swojej rodzinie i swojej sytuacji, poczulismy wspolnote, taka niewyobrazalna
jednosc...a ja... ja wciaz walcze. Staram sie jak moge pokonywac sama siebie codziennie,
staram sie pracowac nad soba... aczkolwiek dalej nie jestem z siebie zadowolona,
jakos tak nie potrafie zaakceptowac u siebie tej zmiennosci- ciagle jast na zmiane, albo
dobrze, albo zle, kocham- nie kocham... ciagle musze sie nad czyms zastanawiac,
nie moge tak po prostu "carpe diem"... boli mnie ta cala praca nad soba, bo ciagle
widze i odkrywam swoje niedoskonalosci... ale moze to w koncu pozwoli mi siebie poznac i
pokocham siebie bezwarunkowo??? bardzo bym tego chciala. dla siebie i dla kazdego z Was.
Ja to mam pecha z mieszkaniami. Jak nie grzyb na scianach to syn wlascicielki
mieszkania ktory sie oswiadcza i potrzebuje mieszkania do plodzenia potomkow...
Teraz intensywnie szukalismy mieszkznia(notabene mielismy czas do konca lutego),
okazalo sie ze mieszkan nie ma, wiec postanowilismy postarac sie o akademik...
Pani na uniwersytecoe Gdanskim byla bardzo mila, powiedziala, ze ma trzy pokoje w
jednym akademiku(na plazy)... no to my szczesliwi jak cholera, miejsca sa... po czym
przed chcwila okazalo sie, ze pokoje sa straszne, nie ma lodowek, ostanio impreza na
pietrze na 140 osob trwala dwie doby... no i ze tam mieszkaja obcokrajowcy i to dlatego.
Koszmar. Nie wiem co mam robic, nie chce tam mieszkac. Mam czas do srody... Jeszcze jest
szanasa w akademikach Politechniki Gdanskiej, one sa wszystkie odnowione, ale tam
za to nie chca dawac... Chyba sie pochlastam.