Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08
|
09
|
10
|
11 |
12 |
13
|
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum styczeń 2006, strona 2
Jednak sie nie przeprowadzam... czy to dobrze, czy zle? sama nie wiem. Po prostu tak
jest. Dzis drugi raz przeczytalam "Alchemika". Niesamowite, czytalam go dobre
pare lat temu, w miedzyczasie ksiazka ta zostala ze sto razy obrzucona blotem,
zdegenerowana do zwyklego czytadla... A tu ja z nudow wrocilam do tego i sie
zachwycilam. Jestem zafascynowana swoja postawa, jak latwo uleglam spolecznej
sugestii, dalam sie naciagnac na inny tok myslenia, nie moj. Ciekawe czy to tylko
"zwykly" konformizm? Glupio mi. Choc wiem, ze nie powinno, poniewaz jestem tylko
czlowiekiem, a ludzie maja to do siebie, ze popelniaja bledy.Ehhh... Ksiazka
dala mi mnostwo do zastanowienia, czy jestem na wlasciwej drodze, i przede wszystkim
czego jeszcze NIE ZROBILAM....
Mialam dziwny sen...snilo mi sie moje wesele. I na tym weselu, moj N. (bo naturalnie
wesele takze i jego dotyczylo) tak sie upil, ze zasnal na stole. Strasznie sie za
niego wstydzilam. Moj tato musial go przyniesc do nas do pokoju. I w tym snie, kiedy
sie obudzilam i zobaczylam obraczke na palcu, bylam zalamana, ze po jaka cholere
bralam ten slub, ze on sie napil i pewnie tak bedzie zawsze, ze przeciez teraz jest
czas szalenstwa, powinnam sie bawic...a nie...bylam skrajnie zalamana. Tak sobie mysle,
ze pewnie komus na swiecie sie taka sytuacja przydarzyla, musi to byc straszne w wypadku,
kiedy nie mozna sie z tego wybudzic. No ale, na szczescie, zadnego wesela nie palnujemy narazie...
Mieliscie kiedys wrazenie, ze jesli jeszcze chcoc minute poswiecicie na nauke, to
wam mozg eksploduje? Ja wlasnie sie tak czuje teraz. Koszmar. Nie chce tu sie rozwodzic
nad ogromem materialu (cos ponad 300 stron do wykucia), ale to stanowczo przekracza
moje mozliwosci... Zeby tak nauka sama wchodzila do glowy :)
Siedze przed kompem z zlodowacialymi nogami bo mi sie nawet po skarpetki nie chce
isc...Eh, leniwa jestem... Marze o takim pilocie na ktorym bedzie ON i OFF, i bede
mogla w odpowiednich momentach sobie wcisnac OFF i odpoczac, zebrac sily... I nie czuc
uplywajacego cholernie szybko czasu. Starzeje sie.
Dzis oficjalnie zrobilam w konia mojego brata mowiac mu, ze sie z N. chcemy
przeprowadzic. Czuje sie podle. Ale bedzie nagroda w postaci mieszkania z koleznakami,
ktore zapewnia mi konieczne rozrywki podczas nieobecnosci mego N. ( ma plywac na
statkach sejsmicznych). Ha! Wyniki mam dobre, ale poniewaz cipka dalej mnie piecze
to sa 3 wyjscia: 1. Jest blad, i przy powtornym badaniu wyjdzie mi normalne zapalenie
pecherza, 2. Mam jakas chorobe weneryczna, 3. Mam jakies zapalenie ukladu plciowego...
Sama nie wiem, ktora ewentualnosc bym chciala:) Najgorsze jest te pieczenie... Kiedy ide do
toalety to albo placze, ale\bo sie trzese z bolu, albo sie modle...Nic niestety mi nie
pomaga. EH...Te nasze NFZ. Predzej padne trupem niz sie wylecze. Ale i tak pozdrawiam
Was bardzo cieplo i serdecznie....