Archiwum maj 2006, strona 2


maj 12 2006 wyjasnienia:)
Komentarze: 4
Wobec pojawiajacych sie pytan, czy naprawde sie ciesze, ze N wyjezdza, dlaczego, przeciez to tak dlugo...itp spiesze z odpowiedzia. Nie myslalam, ze to moze byc dla Was interesujace:) wiec chodzi o to, ze i tak zaplanowalam, ze w nastepnym roku chce troche odetchnac, zamieszkac z kolezanka i zobaczyc jak smakuje zycie singla. A to dlatego, ze zaraz po tym jak wyjechalam z wypizdowia na ktorym sie wychowalam, dopiero co zaczely mi rosnac skrzydla i juz poznalam mojgo N i sie zroslismy(od razu z nim zamieszkalam). Nastala posucha w umprezach, poznawaniu ludzi, poznawaniu siebie... Liczylismy sie tylko MY. No i na dzien dzisiejszy jestem tym zmeczona. Teraz dla mnie najwazniejszy jest moj rozwoj, zamkniecie sprawy dziecinstwa w rodzinie alkoholowej, rozprawienie sie z moimi wrednymi cechami(musze to zrobic, aby byc dobrym psychologiem)... I ta praca N wyrosla mi jakby spod ziemi, na wprost moim oczekiwaniom. Nie musze teraz sztucznie oddzielac nas i zajmowac sie soba, tylko on po prostu wyjedzie i bede miala czas dla siebie. Wszystko wyjdzie naturalnie. Bede miala czas zastanowic sie czego naprawde chce w zyciu, tak na spokojnie... Chyba juz jasne:)?
pika : :
maj 12 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3
Internet mi nie dziala w dzien, wiec musze pisac noca... N na poczatku czerwca jedzie do Rotterdamu na szkolenie, 7 lipca jedzie do Brazylii i tam wsiada na statke i plynie na 10 tygodni... To jego plan. Moj jest taki, ze znalazlam kobiete z Katowic, ktora posredniczy w zalatwianiu pracy w Grecji(poprzez biuro w Atenach)... jak to sie mowi, tonacy sie brzytwy chwyta... musze jej zaufac i pojechac (z kolezanka na szczescie). Zobaczymy co bedzie:) mam nadzieje, ze nie wywioza mnie do burdelu... poza tym nie moge sie skupic na niczym, nie moge sie zaczac uczyc, a mam kolo w sobote. Juz tesknie do N, jutro wraca z tej delegacji i nie moge sie doczekac kiedy mnie przytuli... Tak, rozlaka nam dobrze zrobi.
pika : :
maj 08 2006 MARY?
Komentarze: 3
Koleznake tak zmeczylam, ze lezy i spi na wpol przytomna za mna na lozku:) ja to mam jednka ta werwe:) okazalo sie, ze N wraca w piatek w nocy z delegacji, wiec caly tydzien szalenstwa przede mna... a tak na powaznie, to jest tak, ze bardzo dlugo juz nie mamy dla siebie czasu, najierw swieta wielkanocne, potem zaraz bylam chora, trwalo to az do weekendu majowego, ktory spedzilam z rodzina, wrocilam z weekendu w sobote, w niedziele N pojechal w delegacje... teraz wroci, a ja w weekend mam Maraton na DDA... Sama juz nie wiem, czy jest mi z tym dobrze, czy zle? Czasami czuje sie, jakbym nie byla zdolna do ludzkich uczuc. Jakbym zamiast tego co czuje, grala jakas szopke, aby czuc sie dobrze. Ale byc moze to tylko moje mary nocne...OBY.
pika : :
maj 08 2006 ocenzurowane
Komentarze: 5
Padam na ryj... N pojechal dzis na delegacje, a ja zamiast szalec, musialam pisac raport do szkoly... ale za to jutro spi u mnie kolezanka i NA PEWNO beda sie dzialy niestworzone rzeczy... ale to juz cenzura obejmuje:)) (zgodnie z zaleceniami naszego rzadu).
pika : :
maj 03 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3
Juz do tego sie posunelam,ze napisalam do obcej osoby(jej namiary znalazlam na forum) czy moze mi pomoc w sprawie pracy w Londonie... Do czego czlowieka zmusza desperacja:) dzis czuje sie troche gorzej, boli mnie brzusio... w domu w miare spokojnie, ojciec tylko trochw wyzywal mame. Krew sie we mnie gotuje,ale nic nie moge zrobic. Chcialabym nie miec z nim nic wspolnego,chcialabym moc nie byc na jego utrzymaniu, chcialabym czasami, zeby go w ogole nie bylo. I wcale, ale to wcale nie czuje, ze bluznie.
pika : :