Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05
|
06
|
07 |
08 |
09 |
10 |
11
|
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18
|
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Najnowsze wpisy, strona 19
Dzis mam inwazje... Przyjezdzaja obcy. Prawie doslownie. Bardzo lubie,
kiedy mnie ktos odwiedza, ale nie kiedy nie bierze mnie pod uwage przy swoich
odwiedzinach. Co u mnie... Nie lubie tej pory roku. Szczegolnie w trojmiescie
jest okropnie, bo tu wieje straszliwy wiatr, co powoduje, ze wydaje sie
o wiele zimniej niz jest w rzeczywistosci. Mam mozliwosc tworzenia swojego
portaliku psychologicznego(przynajmniej wiazacego sie m.in. z ta tematyka), ale sie zastanawiam, bo trzeba by bylo
zorganizowac zainteresowanych ludzi i zrobic wszystko samemu. Zupelnie
bezinteresownie, zadnej placy, co wiaze sie z mala gratyfikacja, na dodatek pewnie trzeba
by bylo zaplacic komus za zrobienie tej strony... tylko dla
wlasnej potrzeby rozwoju. Ktos zainteresowany??? Dla mnie energii ostatnio nie brakuje.
Calusy dla mojej najlepszej przyjaciolki...tak to dla Ciebie:))
Wczoraj slyszalam dziwna rozmowe na przystanku... Jakis mezczyzna rozmawial z drugim(
notabene obaj pracowali w operze, 1000 zl na reke...) na temat pracy jaka
ostatnio dostala jego dziewczyna. Na poczatku w ogole nie wiedziala czym sie bedzie
zajmowac, po prostu musiala przeczytac jakas ksiazke. Ksiazka ta jak sie okazalo
byla o duchach... wyjasniala m.in. homoseksualizm w ten sposob, ze w mezczyzne wstepowal
duch kobiety i ona pragnela mezczyzny i dlatego ludzie "staja sie" homoseksualistami.
Ta babka kiedy przeczytala ksiazke, troszke sie przestraszyla, ale potrzbeowala kaski, a
poza tym zaciekawilo ja co bedzie robic. I okazalo sie,ze pracuje u autorki ksiazki,
a jej zadaniem jest odpisywac na maile, telefony... dzwonili ludzie z calego swiata...
Raz sie jej przydarzylo cos dziwnego... zadzwonil jakis mezczyzna i poprosil o natychmiastowa
rozmowe z autorka ksiazki. Niestety ta babka nie mogla tego zrobic. Ale mezczyzna
byl zdesperowany i twierdzil, ze opetaly go duchy. Byl zrozpaczony. Wiec ta babka
postanowila pogadac z autorka ksiazki, a ta stwierdzila, ze do niego zadzwoni...
i on nie zyl nastepnego dnia. Potem przyjechala kolejka i pojechalismy w rozna strone.
Nie wiem...moze on film opowiadal?? ps. wczoraj
pol dnia klocilam sie z kolezanka , ktora twierdzila, ze meskie ciala w tym
meskie narzady plciowe sa o wiele piekniejsze od zenskich... ja tam jestem za tym, ze pipki
sa jak dziela sztuki...
ucze sie psychopatlogii. bardzo ciekawy przedmiot, wrecz powiedzialabym zatrwazajacy.
taka obnazona natura czlowieka wcale nie jest piekna i bez skazy. jest taki
eksperyment, nakrecono na jego podstawie film, ktory chyba wyprodukowala madonna.
zebrano grupke studentow i podzielono ich losowo na wiezniow i straznikow wieziennych.
zrobiono atrape wiezienia i ich tam umieszczono. eksperyment mial trwac 7 dni.
juz drugiego dnia okzalo sie, ze ci przemili studenci, ktorym trafilo sie byc
straznikami stali sie okrutni, wrzeszczeli na "wiezniow", znecali sie nad nimi
psychicznie, a potem takze fizycznie. zas wiezniowie ze zrownowazonych psychicznie
studentow zamienili sie w ofiary; plakali, bali sie strazinkow, nie reagowali
na psychiczne i fizyczne znecanie sie(nikt im nie mowil, ze maja sie zachowywac jak
wiezniowie). po kilku dniach eksperyment przerwano. wniosek z tego taki, ze
nie jest tak, ze morderca rodzi sie morderca, a zlodziej zlodziejem. tak naprawde
kazdy z nas, gdyby byly sprzyjajace warunki, moglby sie stac kazdym z nich...
Jakos ostatnio jestem zawieszona miedzy rzeczywistoscia a swiatem marzen...
Marze o wielu rzeczach... o podrozy dookola swiata... o swoim mieszkanku...
o spelnieniu... o tym aby z N. bylo zawsze co najmniej tak jak teraz... ale
kiedy sie glebiej zastanawiam to marze o tym aby byc szczesliwa i w sumie
na tym koniec. To jest najwazniejsze... dzis troche posmutnialam bo okazalo sie
ze bliska mi osoba tkwi w okropnym zwiazku, w ktorym druga polowka obwinia ja
o cale zlo tego swiata, zwala wszystko co niewygodne na nia. Strasznie wspolczuje
ale tez wkurzam sie na swoja bezsilnosc... bo nie ma sensu mowianie, aby sie rozstali.
To tylko popsuloby nasze stosunki, a wiem, ze moge byc tej osobie potrzebna.
Ehhhhh.... powaznie zastanawiam sie nad przeniesieniem do warszawy, ale troche
sie boje tego wielkomiejskiego zgielku. Co prawda mieszkam w trojmiescie, ale to
nie to samo. Z drugiej strony w wawie czekaja mnie lepsze perspektywy... zobacze...
Ciagle sie z N. zastanawiamy. Zglosilam sie do hospicjum jako wolontariuszka.
Tak sie zlozylo, ze prawdopodobnie moj dziedek bedzie musial potem zamieszkac
w hospicjum, tym bardziej poczulam sie pewnie w swoeje decyzji. Juz dawno zastanawialam
sie czy nie zostac psychologiem smierci. CMOK CMOK
Dzis wstalam o 7 specjalnie po to, aby isc na wyklady i czegos sie nauczyc...
skonczylo sie na tym, ze siedze przed komputerem, bo musialam sie ulotnic, w
ogole nie moglam sie skupic... caly czas mysle o mamie... zastanawiam sie czy
nie zrobic sobie tydzien wolnego, zeby z nia pobyc, z drugiej strony boje sie,
ze zwariuje patrzac na wykanczajacego sie dziadka, ktory podobno juz ma potwornie
duszace kaszle... widzialam, ze moja obecnosc jej pomaga. Nie wiem... sama czuje
sie kompletnie wykonczona ta sytuacja.