Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02
|
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Najnowsze wpisy, strona 15
Nieeeee! Nie chce wracac do szarej rzeczywistosci....nieeeeeee!!!!! Bylo tak wspaniale
przez ostatnie wolne dni... Z N. szalelismy jak dawno juz nie... jakbysmy zapomnieli
jak smakujemy....Nieeeee!! A moze by tak nie wracac?
Czuje, ze wkraczam w nowy okres, taki w ktorym zaczynaja mi chodzic szalone
mysli po glowie, kiedy mam ochote sie bawic i korzystac z zycia... Bo kiedy bede
miala na to czas jak nie teraz??? Wiec postaram sie dawac czadu na calego:)
Prawdopodobnie zamieszkam z koleznakami, zeby umilic mi czas kiedy N. bedzie plywal.
Dla mnie to lepiej, bo nie bede sie czula samotnie, a dla niego, bo bedzie mniej
placil za mieszkanie podczas swojej nieobecnosci... Kolezanka z ktora zamieszkam
podsunela sztanski pomysl, zeby na wakacje jechac gdzies pracowac tam, gdzie
bedzie mozna polaczyc przyjemne z pozytecznym... czyli np. do Hiszpanii na jachty...
To by bylo dopiero szlenstwo... Ktos wie jak sie za to zabrac? Oh te zycie...
Czuje, ze styczen bedzie szalonym miesiacem, kiedy to bede latac z imprezy
na impreze... nie moge sie doczekac. Ludzie!!! Bierzcie z zycia garsciami bo
nikt inny za Was tego nie zrobi.
Hmmm... nudze sie jak mops, a jest dopiero poczatek dnia... za oknem snieg!!!a
bylam przkonana, ze nie bedzie sniegu w grudniu...zeszle swieta byly bezsniezne.
Wczoraj mielismy druga rocznice z N. Akurat dzien wczesniej poszlismy
na impreze, wiec obudzilismy sie z big kacem... Tak sie akurat (nieszczesliwie)
sklada, ze zaczelismy byc razem rowniez na imprezie... Wiec wszystko ok. Potem
pojechalismy do Gdyni na sushi... pierwszy raz jedlismy sushi. Smakowalo nam
maki sushi z krewetkami awokado i ogorkiem. Pyszka. Lubie poznawac nowe
smaki i nowe miejsca. Niestety wczesniej zadzwonila mama i powiedziala mi, zebym
nie byla zaskoczona, ze z dziadkiem coraz gorzej, ze slabnie z dnia na dzien, ze
juz go zaczyna bolec klatka piersiowa, wiec rak zaczyna go pozerac. To wszystko
stawia pod znakiem zapytania swieta. Zawsze spedzalismy swieta w kilka rodzin, duzo
ludzi= duzo szczescia... W tym roku nic nie wiadomo. To jest straszne, ja na swieta
czekam caly rok... Bardzo mi szkoda mojej mamy, obie myslalysmy, ze jeszcze uda
sie te swieta spedzic w pelnym skladzie. A tu nic nie wiadomo....Ehhhh....
Bylam wczoraj na naprawde swietnej imprezie... dawno sie tak switnie nie bawilam...
no tak, przyznaje sie, tanczylam na stole...ale nie tylko ja... Muzyka byla
swietna, tak jak lubie- czyli mix stylow, stare + nowe przeboje. Poszlam z
kolezankami, zeby zaciesnic wiezy:)) no i kiedy tak z kolezanka na parkiecie
dosc erotycznie zaciesnialam wiezy tanczac, mezczyzni doslownie wychodzili
z siebie...jakiz to mily widoczek, sliniacy sie faceci i kobitki, ktore bawia
sie tylko dla siebie i tylko ze soba! Czuje sie piekna, seksowna i wspaniala,
mnostwo milych rzeczy sie o sobie wczoraj nasluchalam... czuej sie milo. Jeszcze dzis N.
nie widzialam, bo spalam u kolezanek i wrocialm niedawno z wykladow, a on jest w pracy
( notabene dostal ta prace marynarza:)) ale kiedy wroci odpowiednio go potraktuje:)) wrrr...
Ehhh... jestem zmeczona, chodzilam pare godzin po miescie za prezentami. Zostalo
mi jeszcze znalezc slodycze dla taty(bez cukru, bo ma cukrzyce), a to trudne
zadanie. Ale do zrobienia:)) slowo na dzis to sinusoida. Tak sie czuje, taki mam
nastroj. Po prostu ciagle mam wahania nastrojow, ciagle mi sie nic nie podoba...
Jestem wredna baba jak nic. Trzeba byc twardzielem, zeby mnie kochac:) albo byc chorym psychicznie...:))
Wczoraj mialam bardzo trudne zajecia, mowilismy o przemocy...prowadzaca puscila nam
taki reportaz o dziewczynie wykorzystywanej seksualnie... nikt jej nie wierzyl.
Oprocz naszej pani, ktora prowadzila zajecia, ona o nia walczyla. Okazalo sie po
chwili, ze jest w naszej grupie dziewczyna, ktora znala tamta dziewczynke z reportazu. I juz
wiemy dlaczego nikt jej nie uwierzyl. Bo nie zachowywala sie jak ofiara. Sa dwa
typy zachowan ludzi wykorzystywanych seksualnie, jedni zachowuja sie jak ofiary(bez obrazy zupelnie, chodzi o okreslony typ zachowan- wycofanie, zamkniecie w sobie, obnizona samoocena itp.),
inni przeciwnie... przypomnijcie sobie taka typowa "kurewke"... no wlasnie, te osoby
zachowuja sie wyzywajaco, sa wulgarne, agresywne, ciezkie w obyciu. I ona sie tak
wlasnie zachowywala i dlatego nikt jej nie chcial uwierzyc. Jeszcze do tego matka, ktora
zamiast byc po stronie swojego dziecka, byla przciwko niemu. Nauczycielka zreszta,
jej "tatus" wojskowym. Sad umiescil ta dziewczynke w koncu w domu dziecka...
Koszmar, bylam wstrzasnieta do glebi. Gdzie sna poczatku roku byl o niej reportaz
w TVN, potem artykul w gazecie wyborczej. Nie moglam dojsc do siebie, dzis tez obudzilam '
sie taka zamyslona... ehhh, duzo zla na tym swiecie, trzeba bedzie powalczyc:))